Rolnictwo jest tą gałęzią gospodarki, która w bezpośredni sposób zależna jest od warunków pogodowych. To rolnik jako pierwszy boryka się ze skutkami ekstremalnych warunków pogodowych. Dlatego samorząd rolniczy 17 lipca 2015 r. po raz kolejny zwrócił się z wnioskiem do resortu rolnictwa o kompleksową i całościową zmianę „podejścia” do problemu suszy.
W wielu gminach pracują komisje szacujące straty związane z wystąpieniem suszy. Ze sporządzonych protokołów strat i relacji członków Komisji, wynika, że raport IUNG-PIB znacznie odbiega od rzeczywistej sytuacji na polach uprawnych. Raport Instytutu generalnie określa sytuację na poziomie gminy, jednak sieć stacji meteorologicznych to średnio jedna na powiat – jest to zdecydowanie za mało. Opady deszczu coraz częściej mają charakter lokalny i często zachodzi sytuacja, gdy u jednego rolnika nie pada, ale już u sąsiada przychodzi gwałtowny deszcz ratujący plon.
Zwrócić należy uwagę także na fakt, iż określenie kategorii gleby w raporcie IUNG nie koreluje z klasyfikacją gruntów. Różne są też interpretacje, czy gleby I kategorii w raporcie IUNG to klasa V i VI, czy też może wchodzi klasa IVb.
Ponadto, metoda szacowania bilansu wodnego została opracowana w 2007 r. Czy w tym czasie była prowadzona jego certyfikacja, czy zostały uwzględnione występujące w ostatnich latach zimy praktycznie bez śniegu? W roku bieżącym wegetacja roślin zaczęła się już w lutym. Zmieniły się w czasie krytyczne okresy dla poszczególnych roślin. Rolników obowiązuje zazielenienie i dywersyfikacja upraw. W świetle tego powinno się zmienić zalecone uprawy dla gleb najlżejszych. Raport IUNG nie uwzględnia bilansu wodnego na użytkach zielonych (rozporządzenie Ministra w wykazie tego nie przewiduje). Ponadto, należy raz jeszcze zmienić podejście do strat w produkcji zwierzęcej. Rozwój produkcji zwierzęcej, zwłaszcza bydła, w znacznej mierze jest uzależniony od produkcji tanich, dobrych jakościowo własnych pasz gospodarskich. Dlatego też użytki zielone stanowią podstawową bazę w produkcji pasz. W związku z tym, jeśli susza dotyka użytków zielonych, bezpośrednio wpływa to produkcję zwierzęcą. W protokołach tego w ogóle nie uwzględniono. Kilka kolejnych lat było pod względem rozkładu opadów w miarę korzystne dla produkcji rolniczej. Obecny rok pokazuje jednak, że opady występują punktowo, a ich rozkład w czasie jest skrajnie niekorzystny.