W związku z wnioskiem Mazowieckiej Izby Rolniczej, Prezes KRIR zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o podjęcie działań zmierzających do tego, aby przepisy prawa krajowego nie były bardziej restrykcyjne wobec rolników niż wynika to z prawodawstwa unijnego.
W związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, Polska zobowiązana jest dostosowywać swój porządek prawny do prawa unijnego. Dostosowanie prawa krajowego do unijnego w obszarze rolnictwa jest skomplikowane i często generuje duże koszty dla rolników. Proces implementacji prawa unijnego wiąże się także z tłumaczeniem ogromnej ilości stron aktów prawnych. Brak właściwego tłumaczenia skutkował, zwłaszcza w pierwszym okresie po wejściu Polski do UE, niewłaściwą interpretacją przepisów. Pierwszą głośną i znaną sprawą w środowisku rolniczym był wymóg posiadania przez rolników w pomieszczeniach do przechowywania mleka płytek ceramicznych oraz obowiązek posiadania płyt obornikowych w gospodarstwach utrzymujących zwierzęta.
Biorąc pod uwagę kilkuletni proces implementacji prawa unijnego do prawa polskiego, w ocenie rolników, państwa członkowskie powinny tworzyć prawo w taki sposób, aby było zgodne nie tylko z prawem unijnym, ale także z prawem krajowym. Jednak coraz częściej przepisy krajowe są bardziej restrykcyjne niż przepisy unijne.
Przykładem potwierdzającym takie sytuacje jest Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 28.06.2010 r. w sprawie minimalnych warunków utrzymywania gatunków zwierząt gospodarskich innych niż te, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej (Dz. U. Nr 116, poz. 778). Brak elastycznego podejścia do sprawy szerokości stanowisk dla bydła powoduje, że rolnicy otrzymują sankcje finansowe za 2 cm węższe stanowisko dla krów, podczas gdy Dyrektywa Rady 98/58/WE z dnia 20.07.1998 r. dotycząca ochrony zwierząt hodowlanych art. 4 Załącznik pkt 7 mówi „swobodny przepływ zwierząt, mając na uwadze jako gatunek i zgodnie z nabytym doświadczeniem i wiedzą naukową, nie może być ograniczony w sposób powodujący niepotrzebne cierpienie lub zranienie. Jeżeli zwierzę jest stale lub regularnie spętane lub zamknięte należy zapewnić mu odpowiednią do jego potrzeb fizjologicznych i psychicznych przestrzeń zgodnie ze stosowaną praktyką i wiedzą naukową.”
Kolejne, w ocenie rolników, bardziej restrykcyjne niż unijne są przepisy krajowe wdrażające Dyrektywę nr 91/676/EWG z dnia 12.12.1991 r. dotyczące ochrony wód przed zanieczyszczeniami powodowanymi przez azotany pochodzenia rolniczego (Dz. U. L 375 z dnia 31.12.1991 str. 1). Dyrektywa Rady nakreśla kierunek działań prowadzących do ochrony wód przed zanieczyszczeniami powodowanymi przez azotany pochodzenia rolniczego. Zgodnie z art. 4 pkt. 1 państwa członkowskie, w celu zapewnienia dla wszystkich wód ogólnego poziomu ochrony przed zanieczyszczeniami, w ciągu dwuletniego okresu jej notyfikacji ustanawiają zbiór lub zbiory zasad dobrej praktyki rolniczej, które mają zostać dobrowolnie wprowadzone w życie przez rolników (…), ustanawiają w miarę potrzeby program obejmujący zapewnienie szkoleń i dostarczenie informacji dla rolników, wspierający stosowanie zbioru zasad dobrej praktyki rolniczej. Zgodnie z art. 5 pkt. 5 przy ustanawianiu programów działań państwa członkowskie wybierają środki lub działania uwzględniając ich skuteczność i koszt w stosunku do innych możliwych środków zapobiegawczych. Najpierw wyznaczane są strefy podatne na zanieczyszczenia wód, a następnie w oparciu o kryteria wyznaczania wód określone w art. 3 ust. 1 zał. nr 1 strefy zagrożenia. W ww. dyrektywnie unijnej nie ma wskazań do stosowania w prawie krajowym sankcji, nie ma też mowy o obciążeniach finansowych rolników z tytułu wdrażania programów zapobiegawczych. Jak pokazuje praktyka, powyższa dyrektywa została wdrożona do polskiego prawa bardzo restrykcyjnie. Obszary wyznaczono w oparciu o modele matematyczne, a nie w oparciu o faktyczny monitoring. Rolnicy w zasadzie nie mieli wpływu, przede wszystkim w pierwszym okresie jej wdrażania, na granice obszaru OSN oraz na zapisy programów zaradczych.
Realizacja od 2004 roku 4-letnich programów OSN obciąża przede wszystkim rolników dużymi kosztami finansowymi. Wynikają one z nałożenia takich obowiązków jak: posiadanie płyt do przechowywania nawozów naturalnych, zabezpieczenie kiszonek przed wyciekami do gruntu i wód, obowiązek badania gleby, sporządzanie planów nawożenia, kart pól. Mimo płynących od samorządu rolniczego wniosków do Ministra Rolnictwa, po wdrożeniu programu w 2004 r. rolnicy gospodarujący na OSN nie mogli korzystać z wielu programów pomocowych oraz z wielu pakietów rolnośrodowiskowych (między innymi tak popularnego wtedy Pakietu ochrona gleb i wód). Ponadto ochrona wód przed zanieczyszczeniami spowodowanymi przez azotany pochodzenia rolniczego włączona jest do zasady wzajemnej zgodności, co jeszcze bardziej sankcjonuje polskich rolników.
Przykładem kolejnego przepisu krajowego stawiającego polskich rolników w gorszej sytuacji, niż rolnicy z innych państw członkowskich są przepisy dotyczące uboju rytualnego. Od 1 stycznia 2013 r. w Polsce nie ma przepisów, które zezwalałyby na ubój rytualny. Wcześniej był on dokonywany na podstawie przepisów rozporządzenia Ministra Rolnictwa z 2004 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przedmiotowe rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z Konstytucją RP. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału, zakwestionowany przepis stracił moc 31.12.2012 r. Od początku roku, kiedy został wstrzymany ubój rytualny, cena żywca wołowego spadła o około 2-3 zł za kg, tym samym zachwiana została opłacalność tego kierunku produkcji. Odwieczną tradycją polskiego rolnika jest dbanie o zwierzęta, każdy ubój w ocenie rolników wiąże się z cierpieniem zwierząt. Od rolników oczekuje się produkcji bezpiecznej, zdrowej, a z drugiej strony stawia się coraz większe ograniczenia, wymagania i normy. Rolnicy wyrażają przekonanie, że ustawodawcy wezmą pod uwagę takie sprawy jak: poszanowanie tradycji, swobód religijnych, względy społeczne czy interesy rolników. W większości państw członkowskich UE dokonywany jest ubój zwierząt zgodny z obyczajami religijnymi, czyli bez ogłuszania.
Przedstawiając powyższe, Prezes KRIR zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o ustosunkowanie się do wskazanych problemów.